Dla poznańskich zielonych był to kolejny bardzo ważny mecz na drodze do pierwszej ligi.
Bełchatowianie przed spotkaniem tracili do wicelidera 12 punktów, w sezonie odnieśli 10 zwycięstw, 9 spotkań zremisowali oraz ponieśli 9 porażek, zdecydowaną większość swojego dorobku zdobyli na GIEKSA Arenie, gdzie siedem spotkań wygrali, pięć zremisowali oraz ponieśli tylko jedną porażkę.
Przed meczem mogliśmy usłyszeć, iż Warta Poznań przyjeżdża do Bełchatowa po zwycięstwo.
–Udowodniliśmy już nie raz, że na wyjazdach grać potrafimy, na wyjazdach radzimy sobie nawet lepiej niż u siebie i wierzę, że trzy punkty przyjadą do Poznania – mówi Karol Majewski, kierownik drużyny Warty.
Pierwsza połowa meczu w Bełchatowie nie była porywająca, sytuacji bramkowych było niewiele. Natomiast początek drugiej połowy, a dokładnie 54 minuta czasu gry przyniosła poznaniakom gola. I to jedyne trafienie mogli podziwiać kibice podczas spotkania.
.
O awansie drużyny "biało-zielono-czarnych" nie ma już mowy, ale trzeba się spoglądać w dół tabeli. Od strefy spadkowej dzieli podopiecznych Artur Derbina zaledwie pięć punktów.
GKS Bełchatów - Warta Poznań 0:1 (0:0)
Bramka: Jakub Kiełb 54. minuta
GKS: Lenarcik – Sierczyński, Kendzia, Magiera, Ryszka, Rachwał (88. Berłowski), Pietroń (65. Janasik), Garuch Ż (65. Bartosiak), Flaszka (57. Chwastek), Thiakane, Giel.
Warta: Laskowski – Wypych Ż (38. Patrzykąt), Kieliba, Dejewski Ż, Jasiński (60. Żmijewski Ż) - Cierpka, Marciniak (86. Janicki), Sanocki, Szynka (67. Przybyła Ż) - Kiełb, Grobelny.
Warta Poznań/ PGE GKS Bełchatów/ AG